Służby kościelne
Cd. Sprzątanie kościoła
Około 1990 roku w myciu kościoła zaczęła pomagać Elżbieta Pawlasek. Gdy pani Kunoth już nie dała rady to jej wspólniczką została około 1995 roku Józefa Daniel. Sprzątały dopóki umiały, czyli do 2012 roku. Te ostatnie panie zaczynały mycie od tyłu kościoła: tylny przedsionek, konfesjonały i między ławkami ku prezbiterium, każda jedną stronę, wodę brały z drugiej zakrystii. Prezbiterium sprzątała Elżbieta, a Józefa obydwie zakrystie. Myły zawsze w sobotę po mszy św. i tak im schodziło do godziny 11- tej. Gdy już zdrowie im na to nie pozwoliło ks. proboszcz Rangosz zarządził mycie kościoła przez parafian wg listy, a było to w sierpniu 2012 roku. Lista systematycznie jest ogłaszana w gazetce parafialnej.
Sprzątanie fary. Po wojnie ks. Wiedler hodował jeszcze 3- 4 krowy, miał stodołę i farskie pole. Za ks. Weidlera na farskim, również i przed wojną, pracowały Katarzyna Pohl (1900- 1964)- siostra Teresy i Eufemia (Femija) Koterba z Szamarzowic. Na farskim gospodarstwie za Gołębowskiego pracowała pani Śliwka z Fabrycznej i Paulina Wacławczyk (Siwkowa) z Zawodzia, Maria Pientka z Welkej Strany (dziś w miejscu jej domu stoi duży dom Huberta Gilar). Na farskiej łące siano przewracali starsi ministranci, też Józek Steuer. Na farze sprzątali: Gertruda Kunoth, Maria i Paweł Pientka z ul. Świętokrzyskiej oraz Agnes Osadnik z Małej Strany. Rok albo dwa po przybyciu proboszcza Rangosza sprzątała na farze także Adela Muszalik. Obecnie Genowefa Herud, a o farski ogród dbają Marianna Gotzmann i Jadwiga Garlińska.
Śpiew Godzinek: Dawniej w niedzielę przed welkumszu godzinki śpiewała Gertruda Dudacy (1921-2016) potem wiele lat godzinek nie śpiewano. Dziś godzinki śpiewa Maria Wieder, ale w sobotę przed ranną mszą św.
Modlitwy za zmarłych prowadzili: Klara Popel(1882-1970), Teresa Pohl (1905- 1989) (plotła też wieńce), Hedwig Morcinek (1914-1996), Elżbieta Pawlasek (Grosse Liesbet). Od 1998 roku modlitwy za zmarłych prowadzi Weronika Fojcik. Jak rodzina zmarłego ma życzenie, to też prowadzi modlitwy po morawsku.
Śpiewoki. Karl Koterba był przedwojennym śpiewokiem. Prowadził różnorakie procesje również odpustowe do św. Krzyża, przewodził pielgrzymkom np. na Annaberg . Wtedy organistą był Franc Reszka. Za proboszcza Weidlera do końca do 1954 roku niedzielna msza św. poranna była po morawsku. Na tą mszę chodziły wszystkie omy w mazelonkach. Ks. Gołębowski chyba nie był świadom, że wycofał najstarszą liturgię słowiańską. Ks. Ludwik Dziech, odwrotnie, próbował uczyć młodzież modlitw i śpiewu morawskiego, ale bez rezultatu, dla młodzieży ówczesnej było to śmieszne.
Bruno Stojer