Kilka miesięcy po zakończeniu I wojny światowej bracia Józef (1857-1928), Karol (1859-1948) i Jakub (1872-1947) Dürschlag, po kursie w szkółce muzycznej w Rudach prowadzonej przez Adolfa Wachtarz, założyli drugą orkiestrę w Pietrowicach Wielkich. Bracia Dürschlag byli synami Jakuba Dürschlag(1831-1882), a tenże był wnukiem Fryderyka (1758- 1833). Stąd ich przydomek brzmiał Fydrychy od imienia Fryderyka i tak też nazywano orkiestrę przez nich prowadzoną. W tym czasie istniała w Pietrowicach konkurencyjna orkiestra z kapelmistrzem Antonem Filipczyk.
Gdy, oprócz trzech braci Dürschlag szkołę w Rudach ukończyli ich dwaj kuzyni Franciszek i Alojz Mendzigal oraz ich koledzy Anton Pientka i Józef Herud, kapela Fydrychów zaistniała na dobre.
Przed pyrszu wojnu, to eszcze na cestach, kere wylyzały z dziedziny to były myta, taka szlagbauma, no i jak keri jechoł z kuniama, lebo z krawama to tam jaki fenig musioł ciepnyć tymu co stoł na tim mycie. No i jak pyrwe nasi muzykanci po zabawie szli nazod do dziedziny, a było to w nocy, cima jak w rziczi, to jedyn muzykant wrzeszczi: Myto słoku! I wszycy posłesznie se schylaju, by nie zawadzić o tyn balek na mycie. Idu kusek dali zaś jedyn wrzeszczi : Myto słoku! Wszycy zaś se schylaju pod balkem kereho nima, ale jedyn keri możno ne był tak fest narzezani prawi: „Na do pieruna wela razy budzie to myto! [słok- wujek]
Szkoła muzyczna w Rudach prowadzona była przez dyrektora Adolfa Wachtarz, rodowitego Pietrowiczanina. Posiadała internat, a w jednym kursie uczestniczyło 30-50 adeptów gry na instrumentach. Inicjatorem założenia tej szkoły był książę raciborski Wiktor mieszkający w pałacu w Rudach. On też ją finansowo utrzymywał.
Od momentu, gdy kapelmajstrem został Józef Dürschlag(1898- 1962), syn Jakuba, jednego z trzech założycieli, zespół staje się znaczącą orkiestrą, która gra na weselach, zabawach tanecznych, odpustach przy Świętym Krzyżu, procesjach wielkanocnych, pogrzebach w parafii oraz na uroczystościach i zabawach w okolicznych miejscowościach, gdzie są mile widziani i słuchani. Kapelmistrz Józef grał na skrzypcach i trąbce.
Kiedy dyrektor szkoły muzycznej w Rudach zachorował na artretyzm, książę raciborski zmuszony został do zamknięcia placówki. Adolf Wachtarz ze skromną rentą przeniósł się do rodzinnych Pietrowic. Tu uczył jeszcze kilku muzykantów. Zmarł w 1926 roku w wieku około 60-ciu lat. Na jego pogrzebie czterdziestu wychowanków grało na instrumentach muzycznych, a około stu przybyło bez instrumentów, by pożegnać swojego szanowanego nauczyciela.
Na przełomie lat 1926/27 orkiestra Fydrychów ubiera się w mundury. Pierwszy występ w nowo uszytych mundurach orkiestra dała w gospodzie Floriana Fuss w Gródczankach. Ta gospoda była w okresie międzywojennym ulubionym miejscem spędzania niedzielnego popołudnia dla wielu Pietrowiczan.
W Raczanach, dzisiok Gródczanki, w hospodzie u Florijana Fusa, tam była taka zahrada i taka bina do muzykantów i tam zahrali pyrszi ros w uniformach, jak zahrali to było ich słychać i po czeskej stranie we Strzebuniu, bo Raczany su na hranicy. Na tu muzyku do Raczon to ludzie z Petrowic w niedzielu ciśli a ciśli. A Ketrzeroki tesz przichodziły. Pyrwe pyrszi kusek na zabawie to musieła być pieśniczka kościelno i szynkorz teho wahowoł. Baba od Florijana była od Hernesa z Petrowic i robiła taku dobru kyjzu i ludzie to jedli przi te muzyce, aby mieli siłu jak tańcowali. Teraz to uż nima take kejzy. Powiedała mi to Mila Zebralla z Raczon, kera eszcze była ochrzczena we Strzebuniu i na te zabawy kukała bez sztachetu we płocie.
W 1926 orkiestra Fydrychów występowała w składzie: Nikolaus Wawerka, Josef Dürschlag, Alfred Bullok, Josef Dürschlag(kapelmistrz), Franz Posmik, Johann Pawlasek, Josef Herud, Josef Pohl, Josef Dürschlag, Jakob Pohl, Jakob Dürschlag, Josef Mludek, Franz Mendzigal, Anton Pientka, Alois Mendzigal. (Istnieje zdjęcie tej orkiestry).
Gryjta Lasakowa wspomina, że jak przed wojną zmarł ktoś z Kriegervereinu(Związku Kombatantów z I wojny światowej), to stari Kumarek (Johann Pawlasek) i Jozef Dürschlag (kapelmistrz orkiestry) szli przez wieś, Welku i Mału Stranu, stowali co kusek i hrali: Pawlasek na werblach a Dürschlag na trąbce. Tak było przez 3 dni, przed pogrzebem istneho wojoka.
W 1939 roku po raz pierwszy zagrał z Fydrychami w kościele na Wielkanoc Paweł Pawlasek (ur. 1924 r.). Przydomek jego muzykalnej rodziny to Kumarek. Jego dziadek Jakub grał na klarnecie, a ojciec Johann na werblach. W grudniu 1949 roku powrócił do domu z obozu jenieckiego na Krymie a już na Boże Narodzenie tegoż roku zagrał w kościele z orkiestrą Fydrychów. Po wojnie kilku muzykantów nie wróciło do Pietrowic, zginęli na froncie albo zostali w Niemczech. Do orkiestry dołączyli jednak muzykanci z sąsiednich wiosek (Gusia, Jamicki ze Szamarzowic) tak, że orkiestra zawsze mogła wystawić tych 12-15 muzykantów. Po II wojnie światowej orkiestra się odradza. Syn Józefa Dürschlag, Waldemar (1941-2015) pod koniec lat 50- tych grywa w orkiestrze na trąbce. Gdy w 1962 roku umiera jego ojciec, on też przestaje grać w orkiestrze. Powoli do głosu dochodzą Hubertki.
Wybitnym przedstawicielem rodu Fydrychów, choć bezpośrednio nie związany z orkiestrą, był długoletni petrowicki organista Jerzy(Jorg) Dürschlag(1922-2000), syn kapelmistrza Józefa. Grał w naszym kościele na organach 50 lat. Uczył się u Emila Filipczyk w Raciborzu, syna Antona Filipczyk. Dziś na organach gra nam Andrzej Dyrszlag, wnuk organisty Jerzego. Jest to 8 pokolenie Fydrychów.
Bruno Stojer