Świadek historii -Hubert Posmik

W lipcu tego roku zmarł Hubert Posmik (1932-2022). Jego ojciec Robert Posmik (Marek) pochodził z Małej Strany. Zaś matka Adelajda Gillar pochodziła z gospodarstwa z Welkej Strany. Hubert gospodarzył na statku matki, stąd często był nazywany Gillar. Kiedyś wezwany na plebanię w pewnej sprawie, ówczesny proboszcz ks. Weidler również zwrócił się do niego per panie Gillar. Hubert w 1961 roku ożenił się z makowianką - Sigrid Golaś (1931-2018) - córką młynarza, właściciela młyna górnego w Makowie. W 1966 roku, na działce kupionej od starej Pietrzkuli na Welkej Stranie państwo Posmik budują wielki dom. Pracowity Hubert z zamiłowaniem uprawia swoje prawie 10 ha gospodarstwo ulubionymi końmi, hoduje też 5-6 krów. Nigdy jednak nie bierze udziału w procesji konnej. Dziadek Karl Gillar (1872-1955) na to nie pozwalał, bo pamiętał, jak w czasie przygotowań i prób do wielkanocnych wyścigów, konia z jego gospodarstwa „zajechali na śmierć”. W 1978 roku Sigrid i Hubert Posmik wyjeżdżają do Reichu. Mieszkają w Augsburgu, Hubert pracuje w wielkim magazynie metalowych części zamiennych do maszyn. Gdy przyjeżdżają kontrahenci z Polski jest też tłumaczem. Po fajramcie i w każdą sobotę do godz. 13.00 dodatkowo pracuje jako ogrodnik. Jest dokładny i lubi porządek, wszycko musi być namazane i poukładane. Nigdy nie wyjeżdża na urlop, uważa, że narodził się po to, by pracować. Natomiast jego żona jeździ na wycieczki i uczestniczy w pielgrzymkach po całej Europie. Żona umiera w 2018 roku i zostaje pochowana w Pietrowicach Wielkich. Po namowach rodziny w 2020 roku, już schorowany przyjeżdża z powrotem do Pietrowic i zamieszkuje w swoim domu. Jest wiernym czytelnikiem „Wieści od św. Wita”, zwłaszcza ostatniej strony. W ten sposób dochodzi do naszego kontaktu. Przynoszę Hubertowi stare zdjęcia do rozszyfrowania i pytam o „stare pieczki”. Hubert miał doskonałą pamięć i interesował się życiem społeczności lokalnej. Dziadek Huberta, wspomniany już Karl Gillar, który odbywał służbę wojskową w garnizonie berlińskim, miał okazję spacerować z Johannem Pohl po mieście. Ten przechadzał się po mieście zamaszyście wzbudzając zainteresowanie przechodniów i można było usłyszeć komentarze: idzie zapaśnik Abs-dwa (Geht Abs zwei). Karl Abs był wówczas czołowym zapaśnikiem cesarstwa niemieckiego. Karl Gillar wspominał, że Johann zjadał mendel jaj (15 sztuk) na jeden posiłek. Hubert Posmik zrobił wykaz petrowskich gospodarzy z 1943 roku, podając ile koni w masztalni stało u każdego z nich. Naliczył 157 koni. Wspomniał też, że prawie dwa lata po zakończenia wojny w Pietrowicach nadal nie było prądu. Były też wielkie kłopoty z zakupem opału na zimę. Przykładowo mojemu dziadkowi Johanowi Libera zimą 1945/46 sąsiad porąbał wrota na opał, dziadek z rodziną powrócił z zawieruchy wojennej dopiero wiosną 1946. Hubert Posmik spisał też wszystkie kobiety z Pietrowic, które w latach 1945-1978 chodziły w stroju ludowym (po chłopsku). W lutym tego roku obchodził swoje 90- te urodziny.

Bruno Stojer